Główny Medycyna i zdrowie

Medycyna i zdrowie

Andrzej Gil
Andrzej Gil
Aktualizacja 06.02.2024
16
Najnowsze oferty
Musimy 10 000 zł

Muszę ubiegać się o pomoc finansową ze względu na moją córkę, która potrzebuje badań i leczenia w innych miastach, ma 19 lat, jej kręgosłup został uszkodzony w wyniku urazu, uraz czaszkowo-mózgowy spadł w szpitalu położniczym, od 1 roku urodzenia była leczona. Nie mogła chodzić, mówić, jeść, bardzo długo szła na pierwszy krok, jadła z trudem wszystko wyrzucała, w wieku 4 lat zaczęła próbować jeść. Teraz zaczęła czuć się gorzej po zachorowaniu na covid, ciągłe duszności, osłabienie, ma wrodzoną wadę serca i ciągle brakuje jej pieniędzy na normalne jedzenie, rehabilitacja nie jest możliwa, potrzebuje leków, pieniędzy na opłacenie mieszkania, ubrań. Muszę zaciągać długi,które się nawarstwiają,a moja renta to 9055r,córka potrzebuje butów ortopedycznych,reclinatora na skoliozę.Konieczne są badania MRI,USG,skany,analizy na które potrzebujemy pieniędzy.Ja sama po wypadku niepełnosprawna 2gr,ciągle na lekach przeciwbólowych,bez leków silne bóle dręczą,nie mogę spać w nocy,siedzę do świtu.Na wszystkie nasze potrzeby potrzebujemy 500000t,mamy dług nawarstwiony 300000.Jeśli jest to możliwe pomóżcie.

Musimy 10 000 zł

Spodziewamy się trzeciego dziecka), ale mieszkamy w wynajętym mieszkaniu … Bardzo drogie koszty i nie można w żaden sposób zaoszczędzić na własny dom? Czy ktoś może pomóc niż zamknąć pożyczkę, potrzebuję 400000. Naprawdę chcę wziąć kredyt hipoteczny, a ze względu na obecne pożyczki odmawiamy( 5469760012139673…. Proszę o pomoc, kto może….

Musimy 70 000 zł

Proszę wszystkich, którzy mogą mi pomóc. Jestem samotną kobietą w wieku 37 lat. Mieszkam sama w wiosce, w wagonie, w którym przecieka dach. Nie proszę o nowe mieszkanie, chętnie naprawię dach, aby zebrać pieniądze. Pracuję za 13.000 w mieście, połowa mojej pensji idzie na podróże. Pomóż komu możesz! Będę bardzo wdzięczny! Karta Sberbank 4817 7602 5932 0046

Musimy 6 000 zł

Witam mili ludzie proszę pomóżcie mi błagam mam troje dzieci 7 lat 3 lata i 5 miesięcy nie mam mieszkania nie mogę dać córki do szkoły mieszkamy tu i tam pracuję jako niania opiekuję się też dwójką dzieci nawet na jedzenie prawie nie starcza jestem bardzo zmęczona błagam wysłuchajcie mnie mili ludzie pomóżcie mi zebrać pierwszą ratę na mieszkanie na kredyt pierwsze znosnos 2000$ bez waszej pomocy nigdy nie będę w stanie zebrać takich pieniędzy bardzo mi przykro pomóżcie mili ludzie z góry dziękuję mój numer telefonu +998990226447 numer karty 8600060409046514

Musimy 70 000 zł

Dzień dobry wszystkim. Proszę o pomoc, znalazłem się w trudnej sytuacji życiowej. Mam dług w wysokości 500 000 tysięcy złoty. Muszę go pilnie spłacić, jest tylko kilka dni, w przeciwnym razie grozi mi śmierć. Nie mam się do kogo zwrócić. Ożeniłem się, żona mnie odrzuciła i wyrzuciła z mieszkania, teraz w nocy jestem na dworcu kolejowym. Mam niepełnosprawne dziecko. Które bardzo kocham. Proszę o pomoc, jestem gotów zwrócić pieniądze. Nie jestem oszustem. Gotowa odpowiedzieć na wszystkie pytania przez telefon. Bardzo proszę o pomoc. Bo poza wyjściem, żeby coś ze sobą zrobić, czegoś nie widzę. Ale przed opuszczeniem tego życia, nadal chce spróbować znaleźć wyjście i zacząć życie od nowa. Proszę, pomóż mi

Musimy 2 000 zł

Witam, proszę w trudnej sytuacji, mieszkamy na Białorusi. Opiekuję się niepełnosprawnym dzieckiem, pracuję na pół etatu, radzę sobie sama, mam dwoje dzieci wpadłam w kredyty, długi i pożyczki, potrzebna kwota 400.000 marzenie, aby spłacić wszystkie długi i żyć w spokoju. Karta 5470870044092878, bardzo wdzięczna za pomoc z całego serca.

Musimy 10 000 zł

Witam, napiszę może ktoś pomoże, jestem sierotą, mieszkania od państwa mi nie dali, pracuję, wynajmuję budki w pobliżu pracy, mieszkam z dzieckiem, w regionie moskiewskim, chodzę do pracy też z dzieckiem, w ogrodzie nie można załatwić syna, propiska bez propiska nie biorą, hipoteka nie jest zatwierdzona. Chcę kupić pokój.

Musimy 90 000 zł

Mam teraz 45 lat. Pracowałem w show-biznesie 25 lat dla jednej firmy od samego początku powstania firmy na zapleczu teatru Lenkom. Zostałem zwolniony w 2019 roku. Założyłem własną firmę w tym samym kierunku. W 2020 roku ze względu na covidę i brak pracy (odwołane wydarzenia) musiałem zwrócić zaliczki. Próbowałem pracować jako kierownik sprzedaży, ponieważ wydałem wszystkie swoje oszczędności, aby rozpocząć produkcję w 2019 roku. Sprzedałem wszystko w 2021 roku i spędziłem 6 miesięcy szukając pracy. Byłem kierownikiem, pracowałem jako spawacz na budowie. Teraz znowu szukam pracy, muszę spłacić długi i iść dalej. Materialnie również nie przeciwko, kto będzie w stanie pomóc grosza na zakup produktów. Szukam stabilnej pracy, mogę być asystentem. Znam show-biznes od podszewki. Jeśli bogaci ludzie antyki, ja też wiem, gdzie i ile. Mogę dostać pracę Polenova za $ lub Aivazovsky’ego za $. Znam kolekcjonerów broni i obrazów, gotowych mi pomóc, jeśli sprzedam ich przedmioty. Będę zadowolony z każdej pomocy. Z głową iść do pracy, i osiągnąć cel. Szukam pracy, chętnie pomogę i ogólnie wierzę, że są jeszcze tacy, którzy mogą mi pomóc. Z wdzięcznością piszę. I obiecuję, że jak tylko stanę na nogi to też będę gotowy pomagać innym!

Musimy 90 000 zł

Witam. Nazywam się Umid. Pochodzę z Uzbekistanu, z miasta Taszkient. Mieszkam z rodziną na działce mojej mamy. Mam żonę i dwoje dzieci, najstarsze ma 9 lat, najmłodsze 5 lat. W tamtym roku poleciałem do Moskwy, aby zarobić pieniądze dla przyjaciela mojego brata. Tak się złożyło, że nie mogłem wziąć od niego pieniędzy. Ledwo stamtąd wyszedłem. Po przyjeździe do domu spotkałem się z czarną smugą…. Pomóż mi, proszę.

Musimy 4 000 zł

Wpadł w poważne kłopoty, nie miał co jeść i płacić za wynajmowane mieszkanie, wszedł w konflikt z policją zaczął naciskać zwrócił się do prawników wziął ostatnie pieniądze i stracił pracę urzędnik zwolniony. Gotowy wziąć pieniądze pod raspmsku, zastaw itp. są przyjaciele i znajomi krewni nie, którzy mają własne problemy nie potrzebuję nikogo, pomocy potrzebuję 27820 rub 7820 kredyt mogę potwierdzić są pożyczki ale za kilka dni będzie zaległe 15000 na wynajem mieszkania dobrze i 5000 na jedzenie.

Musimy 2 000 zł

WITAM, PROSZĘ O POMOC. JESTEM SAMOTNĄ MAMĄ Z NIEPEŁNOSPRAWNYM DZIECKIEM, MAM TRUDNĄ SYTUACJĘ ŻYCIOWĄ, Z KTÓREJ NIE MOGĘ SIĘ WYDOSTAĆ, NIE WIEM, DO KOGO SIĘ ZWRÓCIĆ, PONIEWAŻ NIE MA KREWNYCH. MOJA CÓRKA MUSI PRZEJŚĆ TERAPIĘ, PO KTÓREJ MAM NADZIEJĘ BĘDZIE MOGŁA SAMA SIĘ LECZYĆ. MAM WIELE DŁUGÓW I POŻYCZKĘ, KTÓREJ NIE MOGĘ SPŁACIĆ. DZIECKO MA ZALEDWIE 8 LAT, CAŁE JEJ ŻYCIE JEST W OKRESIE PRZEJŚCIOWYM. MARZĘ TYLKO, ŻEBY BYŁA JAK WSZYSTKIE INNE DZIECI.

Musimy 9 000 zł

Witam, mam na imię Alicja. Jest mi bardzo wstyd, że doszło do takiej sytuacji i nie ma innego wyjścia jak prosić o pomoc. Jestem teraz w bardzo rozpaczliwej sytuacji, po prostu nie wiem kogo poprosić o pomoc, sama nie daję rady. Proszę o pomoc! Jestem bardzo silny i radzę sobie z dużymi trudnościami, bardzo doświadczony. Ale teraz po prostu ręce z beznadziejności toną w dół (((Wychowuję samotnie dwoje dzieci, wynajmuję mieszkanie, ciężko, ale jestem przyzwyczajony, muszę być silny dla ich dobra. Z ojcem dzieci rozstałam się ponad 3 lata temu, a raczej uciekłam, bo z nim było niebezpiecznie dla mnie i dzieci. Jest niezdrowy psychicznie i jest alkoholikiem. To, co przeżyłam przy nim, jest bardzo przerażające do opowiedzenia, minęło tyle czasu, a wciąż mam ataki paniki, kiedy sobie o tym przypominam. Wynajęłam mieszkanie w Bobrujsku, gdzie mieszkał ten pierwszy, nie dawał mi spokoju. Musiałam uciekać do Mińska, zwróciłam się do centrum kryzysowego dla kobiet, które doświadczyły przemocy domowej. Po 3 miesiącach znalazłam pracę, jak tylko moja najmłodsza córka skończyła 2 lata i mogłam oddać ją do przedszkola. Wynajęłam mieszkanie. Miałam szczęście, że dostałam dwupokojowe mieszkanie za 200 euro. Tak byłoby łatwiej sobie poradzić, znalazłam sąsiadkę na ogłoszeniu w pokoju obok, która płaciła hit. Różne dziewczyny wprowadzały się, były szczere i często dostarczały, było ciężko, ale zawsze radziłem sobie z trudnościami. Pół roku temu wprowadziła się do mnie dziewczyna. Wszystko wydawało się w porządku, byłem z nią szczęśliwy. Pomagała odbierać dziecko z przedszkola, mogła gotować jedzenie dla dzieci, kiedy byłam na zmianie. Ale od pierwszego miesiąca i tak co miesiąc ciągle nie płaciła mi dodatkowo, płaciła 20-30% kwoty, którą była winna. Musiałam nieustannie składać raporty za siebie i za nią, bo nie mogę nie płacić właścicielce, umowa jest na mnie i odpowiedzialność spoczywa na mnie, bardzo boję się stracić to mieszkanie, więc staram się nie zawieść właścicielki.Pracowałam na 24 zmiany w miesiącu, 13-14 godzin, aby pokryć moje długi, które narosły podczas pierwszej fali pandemii, kiedy straciłam pracę, raty za telefon itp. banki nieustannie dzwoniły do mnie w sprawie mojej pozycji. Ale wszystkie te pieniądze prawie poszły na spłatę właścicielki. Dla mnie i mojego sąsiada. Potem zachorowałam na kovid, na samoizolacji byłam prawie miesiąc, zostałam bez pensji, a chorobowego nie płacimy (nie do końca oficjalna praca). Zostałem bez pieniędzy, a sąsiadka nie płaciła. Powiedziała nawet, że nie jest mi nic winna. Dostałem jak najwięcej długu od kogokolwiek mogłem, że będzie rozliczyć się z gospodynią.Sąsiad I eksmitowany, choć było szkoda, musiałem pokazać hrodnokrovanie, zrozumiałem, że jeśli ona pozostaje dalej będzie tylko gorzej. Jak się później dowiedziałem, miała pieniądze, wydała je na prezenty, zęby itp. i nie chciała płacić za mieszkanie. W rezultacie nie płaciłem za media przez 4 miesiące, bałem się, że gospodyni nie zapłaci, a przede wszystkim próbowała się z nią dogadać.w każdej chwili może przyjść wyłączyć i światło i wodę, mamy więcej elektrolitu, bardzo się boję i nie daj Boże gospodyni się o tym dowie(.jak mówią kłopoty nie przychodzą same, więc tak się stało. Potem dziecko było w szpitalu, potrzebowało też pieniędzy, których nie było, musiało wziąć zaliczkę w pracy. Posdelilala inna dziewczyna, zapłaciła mi, to było tylko dodać i rozliczyć się z gospodynią. Ale ukradli mi 400 beli. Nie wiem nawet, czy stało się to w pracy, czy w domu. Nosiłam paszport w pokrowcu, zwinięty. Kiedy postanowiłem je stamtąd zabrać, okazało się, że nie ma 450, ale 50, to mnie całkowicie zabiło. W tym miesiącu muszę zapłacić gospodyni i pilnie zapłacić za media. Z przedszkola dzwonią ze szkoły również minus na żywienie. Nie wiem, jak nakarmić moje dzieci, pożyczyłem od wszystkich, od których mogłem pożyczyć. Już nie wytrzymuję, nie wiem co robić, nie wiem. Siedzę od 3 dni w głębokiej depresji myśląc jak rozwiązać ten problem, ale nie potrafię. Nie mogę nic zrobić w domu, moje myśli są zajęte tylko tym, chcę się poddać, wydaje mi się, że mój mózg zaraz eksploduje od tych zmartwień, nie mam siły. Od dnia, w którym dowiedziałam się, że zaginęłam, nie mogłam pracować, w ogóle nie pracowałam, cały czas się trzęsłam i płakałam, wypuścili mnie do domu. Następnego dnia poprosiłam kolegę, żeby ponownie się ze mną ożenił. Nie mogę się poddać, ale poddaję się, nie mogę tego dłużej robić, nie wiem, co robić(((( Bardzo się boję, że zawiodę właścicielkę i zostanę z dziećmi na ulicy, jeśli nic nie wymyślę.(4585 2200 1979 5979

Musimy 4 000 zł

Plan zakłada stworzenie projektu, a mianowicie 3260 cyfrowych obrazów w celu wprowadzenia do metaverse. Pieniądze zostaną przeznaczone na promocję w mediach społecznościowych, rozwój i tworzenie obrazów. Pożądana jest pomoc 1-10 osób (wasze nazwiska lub linki będą zawarte w cyfrowym zasobie) Koszt dodania do platformy sprzedaży NFT wynosi od 1000-9000 t.r.p. Zwrot projektu może osiągnąć 1000000 $ 2200700122352072 Tinkov.

Musimy 2 000 zł

Dzień dobry!

Nazywam się Anastasia P (nie podaję nazwiska, ponieważ w moim mieście tylko moja rodzina nosi to nazwisko. Nie chcę, żeby ludzie wiedzieli, w jakiej rodzinie się wychowałam i jestem, bo dla mnie to wstyd). Apeluję o pomoc. Moja historia jest opisana w tym liście. Przepraszam, że jest zbyt długi, mam nadzieję, że nie zajmie zbyt wiele czasu. Proszę, przeczytaj go. Napisz do mnie, jeśli możesz mi pomóc.

Mam 33 lata, jestem niezamężna, nie mam dzieci. Dorastałem w rodzinie, w której ojciec był alkoholikiem. Bił moją matkę, kiedy był pijany, nie dotykał mnie i mojego brata i traktował nas dobrze, ale kiedy był pijany, wydawał wszystkie pieniądze na alkohol. Kiedy miał 40 lat popełnił samobójstwo. Pół miesiąca później pojawił się kolejny brat. Mam jeszcze 2 braci z tego samego ojca i wolnego brata. Skład rodziny jest następujący: mama ma 53 lata, ja 33 lata, brat 30 lat, brat 21 lat, brat przyrodni 13 lat (wiek podany na chwilę obecną). Mieszkamy w 2 pokojowym mieszkaniu (1 sypialnia i 1 salon) sprywatyzowanym (własne, na 5 właścicieli, czyli 1/5 części każdego właściciela). Moja matka zawsze była dla nas zimna, szczególnie dla mnie. Podnosiła rękę (biła) za byle przewinienie i bez powodu, gdy była w złym humorze. Upokarzała nas. Zdarzało się, że mama traktowała mnie i moich braci normalnie (dużo lepiej traktowała mojego młodszego przyrodniego brata), ale nie było wiadomo, co mogłoby ją zdenerwować. Kiedy pojawił się mój brat (ma teraz 21 lat), miałem 11,5 roku i zdałem sobie sprawę, że muszę pomóc mamie, lubiłem się nim opiekować. Dzięki temu moja mama mogła pracować na pół etatu, a babcia pomagała jej również finansowo. W 2005 roku miał miejsce pewien incydent, który ostatecznie spowodował rozstanie z moją matką (nie jestem gotowy, aby o tym pisać). W 2006 roku moja matka zaczęła pić. Przez swoją pijącą przyjaciółkę poznała mężczyznę z Uzbekistanu. Szybko zamieszkał z nami. Mój brat (21 lat) został praktycznie porzucony, miał wtedy 7 lat. Zaopiekowałam się bratem. Moja matka i jej współlokatorka ciągle się kłóciły. W 2007 roku moja matka urodziła przyrodniego brata. Zaczęła pić jeszcze więcej, ale wciąż pracowała. Wszystko ciągnęło się do 2013 roku, kiedy mój organizm nie wytrzymał i dostałam egzemy, trafiłam do szpitala, ale zgodziłam się, że nie będę leżeć w szpitalu, tylko będę przychodzić na zabiegi, a zabiegi będę robić w domu, bo nie chciałam zawieść pracy i dyrektora, bo był sylwester i było dużo pracy. Powiedziałam mamie, że jej współlokatorka nie będzie już z nami mieszkać. Byłam zmęczona znoszeniem skandali, staniem między nimi, gdy szedł do niej z nożem, wstydziłam się przed sąsiadami. Potem matka piła przez kilka dni. Poprosiłem wujka (brata matki) i mojego brata (30 lat), żeby z nią porozmawiali, ale nie zdążyłem wrócić do domu na rozmowę. Kiedy przyjechałem, w domu była straszna awantura i trzeba było wezwać policję. Matka i my zostałyśmy zabrane na policję, a ja napisałam przeciwko niej doniesienie. Następnego dnia, 17 grudnia 2013 r., matka spakowała swoje rzeczy i mojego przyrodniego brata i wyjechała do swojej współlokatorki. Zostawiła mojego brata (21 lat), który miał wtedy prawie 15 lat, dla mnie. Nie zostawiła mu żadnych pieniędzy, dopiero tydzień później przekazała mu 1000 złoty (33 USD). Mój brat otrzymał zasiłek z powodu utraty żywiciela rodziny (ojca), ale przez kilka miesięcy nie dawała mu zasiłku, tylko kupowała tanie produkty, a kiedy zobaczyła, że mój brat z własnej inicjatywy zaczął zapisywać, ile kupiła mu jedzenia (makaron, ryż itp.), Wpadła w szał i zaczęła dawać mu zasiłek. Nie dawała pieniędzy od siebie. Sam ciągnąłem (dostarczałem) mojego brata, byłem zaangażowany w szkołę, jego wejście na uniwersytet, leczyłem go, gdy był chory. Uzgodniłam z bratem (30 lat), że w razie czego pomoże w zakupie ubrań dla brata i opłaceniu mieszkania, bo matka nie płaciła. W tym czasie mój brat (30 lat) wynajmował mieszkanie i mieszkał osobno. Przez cały czas (prawie 4 lata) matka dawała mojemu bratu (21 lat) 1000 złoty (33 dolary) i 10000 złoty (142 dolary) i to po tym, jak powiedziałem jej wszystko, że nie uczestniczy w życiu mojego syna, a jednocześnie próbował zabrać jego dokumenty ze szkoły po 9 klasie (liceum), kiedy chciał wstąpić do 10 klasy (liceum), aby następnie wstąpić do specjalności wojskowej. Nie złożyłem wniosku do władz opiekuńczych (społeczna służba ochrony dzieci), ponieważ bałem się, że mój brat zostanie mi odebrany. Moja matka i jej współlokatorka terroryzowały nas kilka razy, jej współlokatorka przyszła i włamała się do mieszkania, a ja zadzwoniłem na policję i napisałem raport, ale nie wiedziałem, gdzie mieszkają, więc policja nie mogła nic zrobić. We wrześniu 2017 r. jej współlokatorka została deportowana do swojego kraju, a ona wróciła do domu. Ona pije i robi rozpusty okresowo, podczas pracy.

Mój brat (30 lat) również zaczął pić alkohol od około 2014 roku +/-, a od 2017 roku zaczął pić alkohol intensywnie. W tym roku pije przez miesiąc i już nas wszystkich sterroryzował. Został wyrzucony z ostatnich 2 mieszkań, co jakiś czas wraca do domu i nie daje nam spać. W czerwcu tego roku chciał sprowadzić do nas swoją byłą żonę, ale odmówiliśmy. Mamy dwupokojowe mieszkanie (1 sypialnia i 1 salon), z moją matką i przyrodnim bratem w jednym pokoju oraz mną i moimi braćmi w drugim pokoju. Jego była żona ma pokój z 3 sypialniami (2 sypialnie i 1 salon) i mieszka z rodzicami (jest jedynaczką). Przyprowadził ją, żeby nas wkurzyć, był pijany. Musiałem zadzwonić na policję, ponieważ groził przemocą i bałem się, że mój brat (21 lat) nie zniesie tego i pęknie i pobije mojego brata, a to położy kres jego przyszłej karierze w wojsku. Następnie tydzień później (przez cały tydzień terroryzował mnie i moją matkę) mój brat alkoholik przyszedł i terroryzował nas przez kilka godzin, zostawił klucze, chociaż prosiliśmy go, aby ich nie zostawiał i wyszedł. Po 2 dniach wieczorem przyjechał ze swoją byłą żoną, potem przyjechała jego była teściowa (matka jego byłej żony) i zaczęli się włamywać do mieszkania. Jego była żona i teściowa są bardzo głodne pieniędzy i wyciągają je z mojego brata, 2 znajomych mojego brata już to powiedziało. Jego teściowa groziła mi, że ma powiązania w FSB, że ma powiązania gdzie indziej, że będę miał kłopoty w pracy, że mój dyrektor będzie miał kłopoty itp. Znowu zadzwoniliśmy na policję, wcześniej rozmawiałam z dzielnicowym, a on wysłał do nas dyżurnego, ale powiedział, że wszystko jest w porządku. Po tym, jak brat alkoholik przyszedł do pracy mojej mamy, zrobił aferę, groził, że przyjdzie do mnie, ciągle terroryzował, groził, szantażował i nie dawał spać, nie mogłam wyłączyć telefonu, bo nie wiedziałabym, czy wróci do domu, czy nie, czego się po nim spodziewać. Poprosiłam policjanta, żeby jeszcze raz z nim porozmawiał, niechętnie go wezwał i porozmawiał z nim. Powiedział, że nie grozi. Chodzi o to, że mój brat alkoholik jest niepełnosprawny od urodzenia, ma chorobę skóry, w 2014 roku nie odnowił swojej niepełnosprawności i została mu ona odebrana. Jest samozatrudniony, ma znajomości jak mówi, prawdziwe czy nie nie wiem, co robi nie wiem. Nie chcę sprawdzać, czy jego groźby są prawdziwe. Kilka dni po rozmowie z dzielnicowym zaczął wychodzić z nałogu. Tydzień później poszedł do lekarza, który dał mu zastrzyk, żeby przestał pić alkohol. Ale po miesiącu mój brat znów zaczął pić alkohol. Lekarz ponownie dał mu zastrzyk i mój brat nie wytrzymał 2 tygodni.

W listopadzie 2020 roku moja babcia została przyjęta do szpitala na kardiologię. Kilka dni później wykonano u niej tomografię komputerową i zdiagnozowano encefalopatię mózgową. Psychiatra i neurolog powiedzieli, że ma demencję. Babcia źle się czuła przez prawie 3 tygodnie po wypisie, teraz jest wielokrotnie lepiej, ale są dziwactwa.

17 grudnia 2020 zmarł mój wujek (brat mamy), miał coś z sercem (nie pamiętam diagnozy), ja z bratem (21 lat) zajęliśmy się pogrzebem, mama umyła ręce (odmówiła zajęcia się pogrzebem), a córka wujka nie mogła pomóc, bo jej dziecko ma 2 miesiące. Matka powiedziała, że po Nowym Roku sprzedamy mieszkanie, w którym mieszkamy, z drugiej strony mój brat i ja (21 lat) już chcemy to zrobić. Babcia z jakiegoś powodu powiedziała mojej mamie o testamencie, który sporządziła w kwietniu tego roku, zapisała mojemu wujkowi (synowi) 1/2 i mnie (wnuczce) 1/2 swojego mieszkania, a mojej mamie nie. Babcia dała mi testament i powiedziała, żebym nikomu o nim nie mówiła i żebym go trzymała przy sobie, żeby wujek go nie znalazł. Moja matka mówiła, że nie ma żadnych roszczeń do mieszkania i że babcia zostawi je jednemu ze swoich wnuków. Po tym jak dowiedziała się, że to nie babcia zapisała jej część mieszkania, zrobiła aferę, umyła ręce od opieki nad babcią (swoją matką), pije alkohol już drugi weekend. Brat jest alkoholikiem też pije alkohol, mimo że obiecał babci, że nie będzie pił. Oboje mnie terroryzują. Matka grozi mi pozwem do sądu, oskarża mnie, że wiedziałam, że babcia ma demencję i to ukrywałam (matka nie kontaktuje się z babcią, dzwoniła do niej kilka razy w roku, choć babcia zawsze jej pomagała). Powiedziałem matce, że niczego nie potrzebuję i że nie potrzebuję, aby opiekowała się moją babcią (jest chora na cukrzycę i potrzebuje insuliny). Powiedziałam matce, że nie będę dziedziczyć, ale ona nie słucha. Grozi mi i odmawia opieki nad babcią. Mój brat alkoholik również mi grozi, truje mnie, wyrzuciłam go z mieszkania babci, bo nie mogę go zostawić z babcią, gdy jest pijany. Mój brat, który ma 21 lat, martwi się o mnie, a ja boję się o niego, bo jeśli jego matka i brat będą mu dokuczać, boję się nawet pomyśleć, co się stanie. Boję się, że ich pobije, jeśli nie wytrzyma.

Latem byliśmy już u prawników i pośredników, żeby dowiedzieć się, jak możemy sprzedać mieszkanie, w którym mieszkamy, ale wszyscy mówią, że musimy zgodzić się ze wszystkimi (matką i bratem alkoholikami) i sprzedać całe mieszkanie, a jeśli sprzedamy w częściach, stracimy na cenie lub w ogóle nie sprzedamy. Mój brat i ja chcemy uciec od mojej matki (którą również można uznać za alkoholiczkę) i mojego brata alkoholika, nie chcemy stać się tacy sami i zrobić coś złego, ponieważ nie da się tak żyć, a nie mamy dokąd pójść, to jest nasze jedyne miejsce do życia. Jesteśmy nawet gotowi zamieszkać w salonie (małym mieszkaniu), a nas z naszymi krewnymi-alkoholikami nic nie łączy, chcemy zerwać z nimi wszelkie więzi. Mam niewielki dochód (260 dolarów miesięcznie), a mój brat studiuje na uniwersytecie, nie może pracować, ponieważ jest to bardzo ścisły harmonogram studiów i przestanie płacić zasiłek. Z tym dochodem nie możemy kupić mieszkania ani go wynająć. I nie możemy zapłacić za prawnika, więc trudno jest znaleźć dobrego, który uczciwie zajmie się naszą sprawą. Prosimy o pomoc! Nie zniosę tego wszystkiego, nie wytrzymam tego dłużej. Nie mogę zbudować rodziny, bo boję się wprowadzić do takiej rodziny mężczyznę. Boję się o siebie i brata, który jest jedyną bliską mi osobą, wkładam w niego wiele wysiłku. Nie chcę, żeby stał się taki jak jego matka i brat alkoholik. Wśród tych alkoholików jesteśmy jeszcze normalni. Ale tylko psychika i nerwy nie są już w piekle.

Jeśli możesz pomóc finansowo w zakupie mieszkania, będę bardzo wdzięczny. Mieszkanie w naszym mieście kosztuje 3 000 000-4 000 000 złoty. Nie wiem, do kogo się zwrócić. Wstydzę się prosić o pomoc. Wstydzę się, jeśli ludzie, których znam, dowiedzą się, że mam krewnych alkoholików i w ogóle o moim problemie.

Jeśli otrzymałeś mój list, proszę odpisz. Nawet jeśli odpowiedź będzie odmowna.

Jeśli nadal możesz pomóc, oto wymagania:
Portfel Qiwi:qiwi.com/n/OLOWE248
Yumoney (portfel Yandex): 41001558121257

Dziękuję za każdą pomoc.

Pozdrawiam,
Anastasia

Musimy 15 000 zł

Kilka lat temu poznałem moją znajomą i zostałem jej poręczycielem pożyczki. Teraz nie płaci, a ponieważ jestem poręczycielem i ponoszę taką samą odpowiedzialność jak ona, sąd uznał kwotę długu ode mnie. Teraz komornicy blokują mi karty, a najgorsze jest to, że nie mogę dostać dobrej pracy w swojej specjalizacji. Wszędzie służby bezpieczeństwa odmawiają, bo jestem w bazie Federalnej Służby do Spraw Zapobiegania Torturom oraz Innemu Okrutnemu, Nieludzkiemu lub Poniżającemu Traktowaniu albo Karaniu. Szkoda, że nie wzięłam ani grosza i teraz płacę za chęć pomocy.

Zaloguj się
Zapomniałeś hasła?